Odsłony: 6510

Mikołaj Rej

O Mikołaju Reju z Nagłowic (1505-1569) słyszeli prawie wszyscy. Ten renesansowy pisarz, autor powszechnie znanego aforyzmu: „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają! „ (Do tego, co czytał), zyskał sobie przecież miano „ojca literatury polskiej”. Tytuł ten wynika przede wszystkim z faktu, że – jak głosi większość podręczników – był pierwszym pisarzem, który programowo tworzył w języku narodowym dzieła oryginalne, a nie tylko przekłady, a jego proza zadziwia giętkością, wyrazistością i różnorodnością słowa i stylu. Zwykło się uważać Reja za typowego przedstawiciela renesansowej szlachty, zwolennika ruchu egzekucyjnego, który nie piastował wprawdzie żadnego urzędu, ale przynajmniej czterokrotnie posłował na sejmy.
Czytając „Żywot i sprawy poczciwego ślachcica polskiego, Mikołaja Reja z Nagłowic (...) Który napisał Andrzej Trzecieski, jego dobry towarzysz, który wiedział wszystkie sprawy jego”, można by odnieść wrażenie, że „ojciec literatury polskiej” był wyjątkowo niedouczonym człowiekiem. Pobierał wprawdzie nauki w szkołach w Skalmierzu i Lwowie, ale regularne studia zakończył na rocznych kursach wstępnych w Akademii Krakowskiej. Bardziej go też interesowały figle i „dobre towarzystwo” niż własne wykształcenie. Czy to nie ironia, że ktoś taki patronuje naszej szkole? Wątpliwości dają się łatwo rozwiać wyjaśnieniem, że w „Żywocie...” historia życia Mikołaja Reja jest wyraźnie stylizowana na biografię „człowieka naturalnego”, ewangelicznego prostaczka. Współcześni komparatyści (np. Zofia Szmydtowa) porównują go nawet z ... Erazmem z Rotterdamu. Nieukiem więc Rej nie był. Stosowniejsze w odniesieniu do jego osoby wydaje się raczej określenie samouk, skoro autor „Figlików” samodzielnie uzupełniał braki w wykształceniu, zdobywając dość rozległą, choć niezbyt systematyczną i pogłębioną wiedzę dzięki lekturom i w „szkole życia”.

Mikołaj Rej z Nagłowic został patronem Zespołu Szkół Nr 1 w Kraśniku ze względu na swoje związki z Lubelszczyzną. Poznał ją prawdopodobnie jako dworzanin sandomierskiego Andrzeja Tęczyńskiego. Później, ożeniwszy się z Zofią Kościeniówną, gospodarował w majątku żony w ziemi chełmskiej, w Kobylem i Siennicy Różanej. Na gruntach Kobylego założył miasteczko, które nazwał swoim imieniem (Rejowiec). Pomnożył też majątek, wykupując ziemię od drobnej szlachty w północnej części powiatu chełskiego, a także przyjmując dary od wielbicieli swojego talentu. Jednym z nich okazał się Paweł Bystram, który w 1548r. podarował mu Popkowice i Skorczyce z wójtostwem w Urzędowie w powiecie kraśnickim. Rej często bywał w swoich dobrach w Lubelskiem. Tradycja wiąże jego nazwisko także z Babinem (miejscowość koło Bełżyc) i słynną Rzecząpospolitą Babińską, założoną przez Stanisława Pszonkę i Piotra Kaszkowskiego, a będącą parodią ówczesnej Rzeczypospolitej. Babińczycy wybierali senat, biskupów, wojewodów, hetmanów i marszałków, a na urzędy te można było zasłużyć np. opowiadaniem dowcipów. Rej, któremu poczucia humoru i ciętego języka z całą pewnością odmówić nie można, musiał w babińskim kole towarzyskim znaczyć wiele. Jest więc pewnie jednym z uczestników „giełdy” (tak nazywano babińskie zjazdy) przedstawionych na obrazie mistrza Jana Matejki „W Babinie”.

 


Autor „Zwierzyńca” bywał na Lubelszczyźnie także i z poważniejszych powodów. W pamiętnym roku unii lubelskiej udzielał posłom rad w sprawie metody postępowania z opornymi Litwinami. Zetknął się też wtedy z Janem Kochanowskim, którego znał zapewne od dawna (obaj byli przecież sekretarzami królewskimi). Wkrótce po sejmie lubelskim Mikołaj Rej zmarł.  
Można się spierać o wartości literackie bardzo bogatej spuścizny „ojca polskiej literatury”, można mieć wątpliwości dotyczące poziomu artystycznego jego utworów. Z całą pewnością trzeba jednak zobaczyć w pisarzu z Nagłowic moralistę swoich czasów, który na szczycie proponowanej przez siebie hierachii wartości stawia cnotę, uczciwość, sprawiedliwość, kpiąc jednocześnie z ludzkich niedoskonałości. Wiele z jego powiedzeń zyskało rangę ponadczasowych aforyzmów. Jeden z nich widnieje na sztandarze Zespołu Szkół Nr 1 w Kraśniku:

„PRAWDA JEST NAJPRZEDNIEJSZY WÓDZ U WSZECH INNYCH CNÓT.”  


Co roku organizowany jest Dzień Patrona Szkoły. Jest to wspaniale przygotowana impreza szkolna. 

Opracowała: Iwona Janowska